|
Olsztyn ma już 61 kamer monitoringu.06-04-2014, Gazeta WyborczaOd 2003 roku w Olsztynie ustawiono 61 kamer miejskiego monitoringu. Pierwsze z nich objęły swoim zasięgiem Stare Miasto.
Kolejne zainstalowano na ul. Grunwaldzkiej, Warszawskiej, Tuwima, Dworcowej. W ubiegłym roku oddano do użytku 13 kamer na Zatorzu. - Obecnie mamy zaplanowane kolejne cztery punkty - mówi Paweł Drankowicz z wydziału zarządzania kryzysowego. Chodzi m.in. o skrzyżowanie ul. Krasickiego i Synów Pułku oraz trzy kamery na ul. Leonharda. Kolejne kamery powinny dołączyć do miejskiego monitoringu po zagospodarowaniu Parku Centralnego i Podzamcze 2. Przy okazji budowy systemu sterowania ruchem kamery powstaną także na kolejnych skrzyżowaniach. Będą to urządzenia zamocowane na stałe i nastawione na obserwację ruchu drogowego. Dyżurni będą mieli jednak na nie podgląd. Barierą, jeśli chodzi o dalszą rozbudowę, okazują się pieniądze. Miasto stara się oszczędzać, dlatego np. kamery nie ma ciągle przy moście nad. Jeziorem Długim. Nowe możliwości powiększenia monitoringu da budowa miejskiej sieci światłowodowej łączącej ważniejsze instytucje i szkoły. - Czekamy na jej ukończenie, bo wtedy będziemy mogli podłączać do niej kolejne kamery - wyjaśnia Drankowicz. - Chcielibyśmy np. objąć w przyszłości monitoringiem duże olsztyńskie osiedla: Jaroty, Pieczewo, Nagórki. Ale na to muszą być pieniądze. Jedno urządzenie i jego podłączenie to koszt rzędu ok. 50 tys. zł. Kolejna sprawa to ich obsługa. Jeden operator powinien przypadać na 16 kamer. Obecnie w centrum monitoringu w ekrany spogląda 2-3 ludzi, a więc już teraz powinno być ich więcej. Nowe centrum miało powstać przy okazji budowy siedziby straży miejskiej przy ul. Augustowskiej. Na razie te plany z powodów finansowych trzeba było jednak zarzucić. Na pytanie, czy monitoring jest skutecznym narzędziem, urzędnicy odpowiadają statystykami. Rocznie na podstawie samych obserwacji dyżurnych podejmowanych jest w Olsztynie 10 tys. różnego rodzaju interwencji - od tych dotyczących chuligaństwa po zdarzenia drogowe. Pracownicy wydziału zarządzania kryzysowego przygotowali dla nas mapę, na której możemy zobaczyć, gdzie znajdują się kamery. Źródło: Gazeta Wyborcza
|
|